Wiosenne przeloty 2012 powiększyły moją galerię o kolejny pospolity aczkolwiek ciekawy gatunek. Chodzi dokładnie o Mewę śmieszkę. Jak co roku czekałem oczywiście na przeloty dzikich gęsi, ale jak co roku oczywiście nie miałem do nich szczęścia.
Stały patrol terenu i pomoc kolegi pozwolił zauważyć stadko mew na niewielkim rozlewisku, które powstało po ostatnich kilku mokrych latach. Myślę, że właściel tej działki nie jest z tego powodu zadowolony, ale ja chętnie korzystam z takich szans i udało mi się wygospodarować kilka poranków i poprzebywać z tymi zadziornymi ptakami.
Nowy obiektyw pozwolił na jeszcze większe zbliżenie się do ptaków i zdecydowanie zwiększyłem sobie komfort fotografowania.
Pierwszy dzień przyniósl kilka dobrych ujęć. Ptaki szalały po bajorku i co kilka chwil podrywały się w powietrze by za chwilę całą zgrają opaść na wodę. Pogoda sprzyjała i mewy doskonale dostrzegały padnięte po mroźnej zimie ryby. Nurkowały i zajadały się ile mogły. Oczywiście mewa posiadająca zdobycz była natychmiast atakowana przez koleżanki i rytuał powietrzych zrywów ciągle się powtarzał. Po kilku godzinach mewy odlatywały w nieznzne mi miejsce, światło było już ostre więc zwinąłem klamoty i wraciłem do domu.