Jako pierwsze pojawiły się łęczaki potem zaczęło robić się coraz gęściej i pokzały się bataliony, kwokacze, krwawodzioby, brodziec śniady, bocian biały, mewa śmieszka, pliszka siwa, pliszka żółta, rybitwy. Nie wszystko udało mi się sfotografować z zadowalającym efektem, ale i tak całą dwudniową wyprawę zaliczam do bardzo udanych. Kolejne lata nie były juz tak owocne i powoli zaczynam tęsknić za tamtym ptasim zgiełkiem. Może w tym roku znajdę miejsce gdzie będę mógł powtórzyć bliskie spotkania z nadnarwiańskimi bywalcami i uwiecznić chociaż część tego wspaniałego corocznego spektaklu. Zobaczymy ...